Wczoraj podjąłem próbę ... pomyślałem - dam radę. I wspiąłem się na narożnik i sam wziąłem sobie zabawkę, która stała wyżej. Ha ... nie muszę już prosić Mamy, żeby mi podała. Sam mogę sobie wziąć.
Dziś pierwsza próba wejścia niewypałem była. Nogi spadły a za nimi ja. Ale już przy drugim podejściu poszło gładko. Mogłem sobie wejść, a potem usiąść i bawić się moją arką. A podobno rok temu - także 3 maja, po raz pierwszy samodzielnie stanąłem na własnych nóżkach w łóżeczku. Oj Maminka się cieszyła.
Ciekawe co wymyślę za rok. Pewnie znowu czymś zaskoczę.
Pozdrawiam - Wojtek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz