wtorek, 31 marca 2015

Czekam



 Kolejny dzień bez moich mężczyzn. Wojtek z Tatą nadal w szpitalu. Dziś ma byc badanie USG brzucha i dalsze badania laboratoryjne. 
  Ja miejsca sobie znaleźć nie moge i zamiast odpocząć to prasuję jak szalona, aby "zejść" z zaległości. Rytm machania żelazkiem nadają mi dwie bombowe kobiety:










  Dzięki nim wszystko ukończyłam i czuje się z tym dobrze. Mogę odebrać mych chłopaków, gdyz już wszystko wiadomo. 
  Po badaniu okazało się, ze leukocyty podskoczyły to takiej wartości, jaka powinna być, USG nic niepokojącego nie wykazało. Wprawdzie za jakiś czas musimy skontrolować jedną małą nieprawidłowość, ale będę się tym martwiła, jak przy kolejnym badaniu sie potwierdzi. teraz już nic nie dopuszczam do głowy. Najważniejsze, że dziecię wraca do domu. 


Pozdrawiam wiosennie
Mama Wojtka

poniedziałek, 30 marca 2015

Szpitalnie

Dziś około południa Wojtas trafił na oddział pediatryczny. Nie udało się wykręcić, więc tym razem to Tata z nim przebywa. Ja po raz pierwszy mam wolne.

niedziela, 29 marca 2015

Coś napisać trzeba



  Jak tu zacząć???



  Wojtkowe wyniki krwi są złe. Bardzo mała ilość leukocytów - dostaliśmy skierowanie na oddział, gdyż nasza pediatra powiedziała, że nie może nas zostawić z tym w domu. Na skierowaniu jedno słowo - leukopenia. Oczywiście ja już dopytuję, czy to przypadkiem nie to najgorsze, ale inne parametry są w normie, więc ... pozostaje czekać. 



  Poszliśmy na oddział. Pełny był - za to Wojtas bardziej żywotny i nawet na nogi stanął - ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu. Z zaleceniami wróciliśmy do domu, czekając na powrót na oddział w poniedziałek. 
Szaleństwo Wojtka zaczęło sięgać zenitu. Ozdrowiał - wystarczyła wizyta na SOR-ze :-)



  Teraz poddenerwowani czekamy na poniedziałek, choć juz rozmowa z lekarzem w szpitalu uspokoiła mnie. Prawdopodobnie ta paskudna infekcja, która męczy Wojtasa od tygodnia jest sprawcą tego bałaganu we krwi. I tego się trzymam. 


Buziaki przesyłam za te ciepłe fluidy kierowane w naszą stronę 
Mama Wojtka 




czwartek, 26 marca 2015

:-(



  Wojtek od wczoraj nie chce chodzić . Ból nóżki jest widoczny, gdy tylko na nią (lewą) stanie, od razu płacz ogromny jest. Oczywiście ja najgorsze wizje mam już w głowie, bo przecież wiem, czym może się to skończyć u dzieci z zespołem. Niby staram się ukryć swoje obawy gdzieś tam z tyłu głowy, ale one jednak wracają - skradają się i atakują w najmniej spodziewanym momencie. 
  Jednak brak używania nóg nie powstrzymuje Wojtka od przemieszczania się po mieszkaniu. Jeździ na pupce, czworakuje i dostaje się dokładnie w te miejsca, w które chce. Jest tylko strasznie zmęczony.  Przesypia całe noce i dodatkowo kilka godzin w dzień. 
  Czekamy na rozwój sytuacji ... martwi mnie to wszystko.



wtorek, 24 marca 2015

Sezon na chorowanie



  Od końcówki stycznia był spokój. Cichutko, nic się nie działo. W lutym zaliczyliśmy turnus, Wojtek chodził do przedszkola, pokochał to tak bardzo, że juz sam do sali wbiegał,  aż w końcu zaatakowało z zaskoczenia. I to tak konkretnie - z wysoką gorączką, silnym bólem gardła i mega katarem. I oczywiście w repertuarze broni  - antybiotyk. 

  Po dwóch dniach wojtkowego kichania i prychania wokół na wszystkich, u mnie pojawił się ból gardła i stan podgorączkowy - cuuuuuuuuuuuudnie. Jeszcze tego mi brakuje do kompletu. Zakasać rękawy i walczyć - taki mam zamiar. 


Pozdrawiam wiosennie 
Mama Wojtka 


poniedziałek, 23 marca 2015

sobota, 21 marca 2015

Uderzamy na Bydgoszcz

 





  Marta - nadciągamy Kochana ;-) - dzień kolorowej skarpetki spędzony wspólnie - WOW!!! - na tę okoliczność oczywiście nikt inny jak tylko Bruno ;-)





  Czuję, ze będzie głośno, będzie wesoło i pewnie za krótko ... już niedługo się spotkamy.

Edycja jakiś czas później ;-):

  Było super, głośno, wesoło i za krótko - czyli tak jak podejrzewałam. Dziękuję Wam Kochane za wspólnie spędzony czas.



   Jak miło było Was spotkać, zbyt mało czasu na rozmowy, zbyt wiele osób, z którymi chciało się porozmawiać. Takie spotkania mają własnie to do siebie, że po wszystkim czuje się ogromny niedosyt:













  Autorką większości zdjęć jest Marta - Mama przeuroczej Hanuszy :-). Dziekuję za zdjęcia



Pozdrawiam Was gorąco 
Mama Wojtka







piątek, 13 marca 2015

Jak to z tym plakatem było ...



  Dziś przed południem zostałam totalnie zaskoczona. Siedząc sobie przed komputerem, z kubkiem zielonej herbaty, przeglądałam strony internetowe. Zajrzałam na Facebooka, a tam - no nie wierzę - dziecię me na plakacie z okazji 10 Światowego Dnia Zespołu Downa. Wprawdzie byłam uprzedzona, że Wojtka zdjęcie będzie umieszczone na plakacie, ale nie spodziewałam się, że zajmie tak dużą powierzchnię. 
  To wyjątkowo urocze zdjęcie było zrobione podczas sesji fotograficznej na ostatnim zakątkowym zlocie. Przerażona byłam brakiem współpracy Wojtka z panią fotograf i bałam się, że żadne zdjęcie nie wyjdzie - a tu proszę - Słonko me stało się poniekąd "twarzą" plakatu informującego o lokalnych imprezach z okazji ŚDZD. Cieszę się bardzo. 






Pozdrawiam serdecznie

Mama Wojtka