Wojtek od wczoraj nie chce chodzić . Ból nóżki jest widoczny, gdy tylko na nią (lewą) stanie, od razu płacz ogromny jest. Oczywiście ja najgorsze wizje mam już w głowie, bo przecież wiem, czym może się to skończyć u dzieci z zespołem. Niby staram się ukryć swoje obawy gdzieś tam z tyłu głowy, ale one jednak wracają - skradają się i atakują w najmniej spodziewanym momencie.
Jednak brak używania nóg nie powstrzymuje Wojtka od przemieszczania się po mieszkaniu. Jeździ na pupce, czworakuje i dostaje się dokładnie w te miejsca, w które chce. Jest tylko strasznie zmęczony. Przesypia całe noce i dodatkowo kilka godzin w dzień.
Czekamy na rozwój sytuacji ... martwi mnie to wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz