Wojtusiowe story...
Dziś byliśmy na kontrolnym badaniu serduszka. Echo potwierdziło moje
przypuszczenia .... wszystko jest w porządku!!! Nie ma płynów w osierdziu, nie
ma przecieków, leków już nie muszę podawać. Jestem w siódmym niebie. Nawet nie
wiecie jak się cieszę, ale w głębi serducha (własnego) wiedziałam, że będzie
dobrze, bo Wojtek tak dobrze dochodzi do siebie. Każdego dnia jest bardziej
aktywny, więcej "mówi". Jestem przeszczęsliwa, gdyż chciałabym, aby to wszystko,
co wydarzyło się na przełomie lipca i sierpnia było tylko złym wspomnieniem, o
którym przypomina tylko - nawet nie tak źle wyglądająca - blizna.
Moje Słonko przesyła Wam moc uśmiechów i podziękowania za dodawanie otuchy,
trzymanie kciuków i wszystkie miłe słowa do nas kierowane. DZIĘKUJEMY.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz