poniedziałek, 23 stycznia 2012

Wpis archiwalny z 24 września 2010 roku

Gdzie byliśmy gdy nas nie było ... 




W minionym tygodniu bylismy przez kilka dni nad morzem. Chłopina nas zabrał, abyśy mogli sobie odpocząć od codzienności i chociaż na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Wybraliśmy wyjazd nad morze - głównie z powodu Wojtka, gdyż dla niego oddychanie jodem jest bardzo wskazane. Poza tym, ja również lubię szum fal, które koją duszę swym dźwiękiem.





 Spacerowaliśmy plażą, cieszylismy się sobą. Było wspaniale. W pierwsze dni pogoda dopisała, w ostatni natomiast, jakby wiedziała, że wyjeżdżamy - żegnała nas deszczem.





  Wojtuś też odczuł, że jesteśmy w innym miejscu, ale kłopotów z nim nie było. Stała się natomiast rzecz bardzo ważna i ogromnie emocjonująca. Przebiła się pierwsza dolna jedynka. Jesteśmy wszyscy tak z niej dumni, że nie sposób to opisać. Oczywiście odczuwane jest już jej pojawienie się, gdyż ugryzienia są bardziej bolesne, ale czego nie zniesie się przy dziecku ??

  Wojtuś rośnie jak na drożdżach. Przekroczył już wagę ośmiu kilogramów, więc jest co nosić i moje plecy nie pozwalają o sobie zapomnieć nawet w nocy.



Buziaki wszystkim przesyłamy ogromniaste, z promieniami ciepłego słoneczka, które świeci za oknem:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz